Pięć miesięcy temu rak zabrał mi wujka, żadnej śmierci aż tak nie przeżyłam. Za każdym razem gdy staje przed jego pomnikiem dostaje histerii . Dlaczego ? Może dlatego że był pierwszą aż tak bliską mi osobą która odeszła. Wczoraj zastanawiałam się jak wszystko zorganizujemy. 1 listopada . Trzeba odwiedzić wszystkie groby a w tym roku przybył kolejny cmentarz , ten najgorszy bo wejście tam wciąż jest bardzo bolesne gdy wchodzisz do domu osoby która zmarła i czekasz aż wróci z pracy . Dzisiaj jest 1 . Właśnie zmarł kolejny bliski członek mojej rodziny . Wczoraj wszystko było w porządku . Dzisiaj straciłam dziadka . Dlaczego po tak trudnej walce jaką przeszłam Bóg zabiera mi kolejne osoby które w niej uczestniczyły? Kto będzie następny? W tym roku nie czekamy na święta . Będą najgorszym okresem naszego życia.