piątek, 4 września 2015

Drugi dom

Pierwsza wizyta na oddziale była straszna . Pełno małych łysych główek . Wcześniej nie myślałam o raku , nie myślałam o tym ze dzieci tez choruję ze może mnie to spotkać . Nie wiedziałam co robić byłam przerażona . Jak później stwierdziła moja przyjaciółka z oddziału Matylda "byłaś świeżakiem " . Jak trafiasz na onkologię to twoje życie się zmienia , wszystko się przewartosciowuje nie ma przyszłości jest tu i teraz . Wszyscy ludzie traktują cie jak rodzinę , każdy cie wspiera . Trafiłam tam nie znając nikogo teraz znam wszystkich i za nie którymi bardzo tęsknię . Życie na oddziale nie jest nudne tylko trzeba mieć dobra ekipę . Ja na taka właśnie trafiłam . Dlatego nigdy nie powiem ze żałuję ze zachorowałam . Dużo mnie to nauczyło , poznałam wielu wspaniałych ludzi na których zawsze mogę liczyć . Czasem na kogoś spadła szafa , czasem ktoś coś powiedział ,a czasem wybuchł nam toster .Tam nigdy nie jest nudno ☺Onkologia to oddział pełen cierpienia , smutku ,nadziei ale tez szczęścia , życia ,zabawy i szczerości .Dziękuję Bogu za szanse spotkania tych wszystkich ludzi , a w szczególności Matyldy ,której juz z nami nie ma i jej cudownej mamy która razem z Matysia bardzo mnie wspierała w walce z choroba i dawała kopa w tyłek jak zaczęłam się załamywać .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz