W moim przypadku to trochę strachu , dużo wsparcia , trochę cierpienia , przekonanie kto tak naprawdę jest wart twojej przyjaźni, a kto ze strachu nawet się nie odezwał. Pełno poznanych nowych cudownych ludzi.
Na początku najgorszy był strach przed utratą włosów .
Co to będzie? Jak ja będę wyglądała ? Łysa dziewczyna ?
Każdy kolejny znaleziony włos był męką z jaką musiałam się zmierzyć. Strach przed patrzeniem w lustro , co tam zobaczę ?
No i nadszedł ten dzień w którym musiałam pożegnać się z włosami . Nie było łatwo zgolić resztki włosów . Bałam się spojrzeć w lustro , ale to co zobaczyłam było dla mnie tak dziwne , że nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. Wyglądałam jak jakiś łysy dres z pod bloku . Do dzisiaj żałuję że nie zrobiłam sobie zdjęcia . Oczywiście mimo że mnie to śmieszyło , nie pokazałam się bez hustki prawie nikomu dopóki nie dorosły mi jakieś tam włoski. Wtedy każdy milimetr cieszy . Miałam już piękne włoski na chłopaka i czekała mnie radioterapia. Coś okropnego , nie dość że 3 tygodnie męki i codziennych wymiotów , to po 2 tygodniach zaczęły mi wypadać włosy z tyłu głowy . Kompleksy , chodzenie w kapturze , myśl że każdy na to patrzy i się z tego śmieje . Teraz mi mija , minęły 2 miesiące a włosy wcale nie odrosły . Mimo że już raz się z tym zmierzyłam wcale nie było mi łatwiej.
Przy chemioterapii dostałam od fundacji peruke ale tak jej nie nawidziłam że założyłam ją tylko w sklepie i leży w szafie i czeka aż będzie mogła się przydać na jakąś imprezę .
Ta historia zaczęła się w dwóch słowach: Chłoniak Hodgkina . Później chemia, radioterapia i normalne życie . Dziś jestem w stanie remisji, a moje życie wróciło do normy... No prawie, bo jak może wrócić do normy kiedy w każdym powiększonym węźle czai się podświadomie rak...
środa, 9 września 2015
Rak-nie taki zły
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz